W ARESZCIE ODPOWIE ZA ZŁAMANIE SĄDOWYCH ZAKAZÓW I GROŹBY
Policjanci zatrzymali 46-latka, który zlekceważył sądowe zakazy zbliżania się do byłej żony i jej miejsca zamieszkania oraz kontaktowania się z nią. Policjantom tłumaczył, że przyszedł, ponieważ chciał się pogodzić i od nowa zacząć wspólne życie. Okazało się jednak, że mężczyzna groził byłej żonie pozbawieniem życia. Bielszczanin odpowie za wykroczenie niestosowania się do postanowienia sądowego oraz za czyny z kodeksu karnego czyli złamanie sądowych zakazów i groźby karalne kierowane wobec żony. 46-latek trafił do aresztu na ponad 3 miesiące.
Bielscy policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem złamania sądowego zakazu zbliżania się do ofiary przemocy domowej. W październiku Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim w postępowaniu cywilnym wydał wobec mężczyzny postanowienie o zakazie zbliżania się do kobiety i kontaktowania się z nią oraz zakaz zbliżania się do jej miejsca zamieszkania. Takie same zakazy mężczyzna usłyszał również w postępowaniu karnym za znęcanie się nad byłą żoną. Kiedy kobieta zobaczyła na podwórku byłego męża, przestraszona wezwała na pomoc policjantów. Po przyjeździe mundurowych mężczyzny nie było widać w pobliżu domu. Policjanci szybko jednak znaleźli 46-latka ukrytego w krzakach na posesji. Mężczyzna tłumaczył, że chciał tylko pogodzić się z byłą partnerką i na nowo zacząć z nią wspólne życie. Mimo tych tłumaczeń bielszczanin został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Mundurowi ustalili, że to nie jest pierwszy raz, kiedy 46-latek nie stosuje się do zakazu zbliżania do kobiety. Podczas czynności prowadzonych przez śledczych wyszło również na jaw, że mężczyzna w rozmowie z inną osobą groził, że zabije byłą żonę. 46-latek usłyszał zarzut z kodeksu wykroczeń niestosowania się do postanowienia sądu cywilnego i za to sąd orzekł wobec niego 15 dni aresztu. Dodatkowo 46-latkowi przedstawiono zarzuty karne złamania sądowych zakazów oraz kierowania gróźb karalnych. Sąd zdecydował, że za to 46-latek trafi na 3 miesiące do aresztu. Bielszczaninowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.