Podpalacz w areszcie.
39-latek podpalił dom, w której mieszkała jego rodzina. Chwilę później zatrzymali go bielscy policjanci. Mężczyzna najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
Do zdarzenia doszło w Poniedziałek Wielkanocny w gminie Boćki. 39-letni mężczyzna przyjechał do domu swojej byłej żony i zażądał zwrotu ofiarowanej jej przed laty złotej biżuterii. Przestraszona kobieta dała mężczyźnie obrączkę oraz pierścionki prosząc, aby opuścił mieszkanie. Podczas wymiany zdań mężczyzna groził żonie oraz ich dwójce dzieci pozbawieniem życia. Następnie rozszalały sprawca wylał z baniaka na paliwo łatwopalną ciecz we wnętrzu domu i podpalił mieszkanie. 36-latka oraz jej rodzice szybko opuścili płonący budynek. Przed domem stała też przerażona nastoletnia córka. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Policjanci natychmiast rozpoczęli jego poszukiwania. Szybko zatrzymali napastnika. Okazało się, że był pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego 3,4 promila alkoholu w organizmie. Jak ustalili policjanci, mężczyzna był już wcześniej karany za znęcanie się nad rodziną oraz posiadał sądowny zakaz kontaktowania się oraz zbliżania do żony i dzieci. Teraz sprawca odpowie między innymi za złamanie tych zakazów, groźby karalne i podpalenie domu. Łącznie 39-latek usłyszał 6 zarzutów. Wczoraj sąd zastosował wobec sprawcy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.