KRYMINALNI ZATRZYMALI CZTERECH BIELSZCZAN PODCZAS WŁAMANIA
Do 10 lat pozbawienia wolności grozi czterem bielszczanom podejrzanym o kradzież z włamaniem. Mężczyźni w wieku od 34 do 50 lat kilkakrotnie włamali się do budynku na terenie niedziałającego zakładu produkcyjnego, skąd kradli kable, transformatory, akumulatory oraz inne przedmioty. Wpadli na gorącym uczynku, kiedy wywozili grzejniki. Wszyscy usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem.
Bielscy kryminalni otrzymali informację o tym, że prawdopodobnie ktoś włamał się do budynku nieczynnego zakładu produkcyjnego na obrzeżach miasta. Policjanci już po chwili byli na miejscu. Zauważyli tam dwóch mężczyzn, którzy pchali dwukołowy wózek wypełniony grzejnikami i akumulatorami. Funkcjonariusze zatrzymali 50-latka i 49-latka, a skradzione przedmioty zabezpieczyli. W tym samym momencie kolejni funkcjonariusze weszli do budynku, aby sprawdzić co tam się dzieje. Na miejscu zastali dwóch kolejnych włamywaczy, którzy do przygotowanych skrzynek ładowali różne elementy miedziane i baterie. 34 i 40-latek byli bardzo zaskoczeni widokiem mundurowych. Cała czwórka trafiła do aresztu. Pracujący nad sprawą śledczy ustalili, że mężczyźni od kilku dni włamywali się do budynku, wchodząc przez wyważone drzwi i wynosili różne przedmioty. W ich zainteresowaniu były meble z wyposażenia kuchni i biura, kaloryfery, drzwi wewnętrzne, przewody, części miedziane, transformatory i akumulatory. Okazało się również, że część skradzionego łupu zdążyli już sprzedać w punkcie skupu złomu. Wszyscy usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Policjanci odzyskali część skradzionych przedmiotów. Sprawa ma charakter rozwojowy, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.